Karta debetowa nie jest kredytem. Dzisiejszy wpis jest wynikiem naprawdę wielu rozmów, jakie przeprowadziłem z klientami przez telefon. Otóż naprawdę duże grono klientów banków nie do końca zdaje sobie sprawę z tego: Jakie są kluczowe różnice pomiędzy kartą kredytową, a debetową?
Dla wielu z Was może się to wydawać banalne i oczywiste, jednak nazewnictwo może sprawić problem w rozpoznaniu, który produkt, do czego służy.
Taki przykład – rozmowa, jakich wiele, o otwarciu rachunku bankowego (przytaczam, nie cytuję):
Ja: Czy życzy Pani/Pan sobie zamówić kartę debetową do rachunku?
Pani/Pan: Nie, broń Boże, nie chcę się zadłużać, ale taką kartę bankomatową, to chętnie.
No właśnie – ze stwierdzeniem karta bankomatowa, też się już spotkałem. Dlaczego tak się dzieje? Skąd się wzięły problemy z nazewnictwem kart? O tym wszystkim w dzisiejszym artykule, do którego przeczytania serdecznie Cię zapraszam!
Karta debetowa- skąd nazwa?
Przede wszystkim karta debetowa, to po prostu karta płatnicza wydawana do rachunku bankowego. Jest to instrument powiązany z konkretnym kontem bankowym. „Plastik” służy więc do korzystania z pieniędzy zgromadzonych na rachunku, do którego został wydany.
Nie musisz mieć takiej karty do swojego rachunku. Jednak nie możesz jej mieć, jeśli nie masz żadnego konta bankowego. Każda karta jest powiązana z jakimś kontem i obciąża jego saldo.
Korzystanie z pieniędzy zgromadzonych na koncie, jest ściśle związane z nazwą produktu. Karta debetowa, służy do wykonywania operacji obciążania rachunku, czyli debetu.
Skąd mogło się wziąć błędne rozumienie pojęcia karty debetowej?
Tutaj leży główny problem, z jakim spotkałem się, tłumacząc klientom, o co w tym wszystkim chodzi. A kłopot sprawia znaczenie słowa debet. Jakimś cudem większość klientów, kojarzy słowo debet z długiem.
Mam pewne podejrzenie, że wiąże się to z tym, że w początkach dzisiejszej bankowości w Polsce. Mam na myśli czas po transformacji gospodarczej, kiedy większość ludzi posiadała konta w PKO BP.
A tam można było (również obecnie) dostać „debet” na przykład w wysokości 500 zł, w związku z czym pozwalało to na wyczerpanie własnych środków pieniężnych i dalsze korzystanie, już z pieniędzy banku.
Dzisiaj nazwiemy to już trochę lepiej, na przykład kredytem odnawialnym lub linia kredytową w rachunku. Jednak wtedy ktoś użył słowa debet i tak się utarło. Debet to dla wielu synonim słowa dług.
Diabeł tkwi w szczegółach – znaczenie słowa debet jest inne niż powszechnie stosowane
A słowo to, jest tak naprawdę związane z księgowością. A przynajmniej mówiąc o karcie debetowej, należy mieć na uwadze księgowe znaczenie słowa debet.
Jest to operacja obciążająca rachunek.
Jeśli zastanowisz się nad tym, co się dzieje, kiedy użyjesz karty do konta, od razu przyjdzie Ci do głowy pomniejszenie kwoty pieniędzy dostępnych na rachunku.
- Obciążasz saldo konta
- Nie zaciągasz długu – korzystasz z własnych pieniędzy (chyba, że masz kredyt odnawialny w samym rachunku). Karta debetowa jest bezpośrednio powiązana z Twoim kontem osobistym (ROR), z którego pobiera środki do zapłaty.
Jak dostać kartę debetową?
Nie jest to trudne. Zazwyczaj oferta wydania karty debetowej pojawia się podczas wnioskowania o rachunek osobisty w banku. Wówczas można zdecydować, czy chce się ją otrzymać, czy też nie.
Potem okazji będzie wiele, ponieważ o kartę można wnioskować zazwyczaj w dowolnym momencie, a bank „zauważając”, że jej nie posiadacie, będzie Wam ten produkt chętnie proponował. Zazwyczaj nie trzeba spełniać żadnych szczególnych warunków, poza wyrażeniem chęci do jej posiadania.
Jeżeli zastanawiacie się, czy da się jakoś rozpoznać kartę debetową po samym wyglądzie, to w przeważającej liczbie przypadków odpowiedź będzie brzmiała – tak.
Jest to bardzo proste – na karcie jest napis w języku angielskim, sugerujący jej typ – Debit. Zazwyczaj na awersie karty, po prawej stronie, tuż nad logo organizacji płatniczej.
Czym jest karta kredytowa?
Jest to produkt nieco bardziej skomplikowany, jeśli chodzi o zasady korzystania, natomiast mechanizm działania jest tak naprawdę podobny.
Co przez to rozumiem?
Płacąc kartą kredytową lub wypłacając nią gotówkę z bankomatu (czego nie polecam, ze względu na prowizje), również dokonujesz operacji obciążenia rachunku, ponieważ karta ta też jest powiązana z konkretnych kontem.
Tyle, że nie jest to Twój rachunek typu ROR.
Jest to konto, nazywane często rachunkiem karty kredytowej i jest po prostu kontem technicznym. To na nim bank umieszcza środki pieniężne przyznane w ramach limitu kredytowego karty. Korzystając z karty kredytowej, pobierasz pieniądze z tego konta.
Płacąc kartą kredytową – zadłużasz się wobec banku.
Karta kredytowa to produkt będący połączeniem kredytu i karty płatniczej do jego obsługi
Korzystając z tego instrumentu płatniczego, nie pozbawiasz się własnych środków, tylko wykorzystujesz pieniądze od banku. W tym przypadku zadłużasz się, a powstały dług spłacasz na określonych zasadach.
To podstawowa funkcjonalność tej karty – każdorazowe użycie jej, powoduje zaciągnięcie kredytu konsumpcyjnego.
Ciekawostką dla Ciebie może być fakt, że słowo kredyt nie oznacza „bycia na minusie”, chociaż jest pewna tendencja do takiego myślenia.
Jest to de facto, zwiększenie stanu Twojego konta (tu w postaci dodatkowego konta powiązanego z kartą), konkretną, ustaloną w umowie kredytowej kwotą pieniędzy, które są Ci pożyczane przez bank.
Jak otrzymać kartę kredytową?
Oczywiście, aby otrzymać kartę kredytową, należy wykazywać zdolność kredytową. Trzeba między innymi wykazywać się dochodem. Będzie to dla banku podstawą Twojej wiarygodności i pewną gwarancją tego, że będziesz w stanie spłacić zaciągnięte zobowiązania.
Jeśli spełniasz taki podstawowy warunek, możesz sam zawnioskować o ten produkt lub czekać, aż to bank Ci go zaproponuje. Pamiętaj jednak, że to bank podejmuje ostateczną decyzję po złożeniu przez Ciebie wniosku i możesz spotkać się z odmową.
Więcej o tym, jak korzystać z kart płatniczych pisałem w osobnych postach, do których linki znajdziesz na końcu tego wpisu.
Karta bankomatowa – skąd taki twór językowy?
To jedno z moich ulubionych określeń kart debetowej. Tu też mam swoje podejrzenie, co do genezy tej nazwy. Prawdopodobnie wynika to stąd, że jeszcze jakieś 10-15 lat temu karty debetowe były czymś rzadkim i służyły przede wszystkim do podejmowania gotówki w bankomatach. System płatności bezgotówkowych nie był jeszcze najlepiej rozwinięty i mało gdzie można było zapłacić karta za zakupy.
W związku z tym, jedyne do czego najlepiej służyła karta z banku, było właśnie korzystanie z niej w bankomacie. Wiele osób unikało czekania w kolejce do kasy w placówce, zamieniając tę przyjemność na stanie w kolejce do bankomatu.
Wielu z Was, szczególnie młodszych czytelników, którzy korzystają z płatności telefonem, albo przez Facebooka, może być zszokowanych, ale nie tylko płatności bezgotówkowe były słabo rozwinięte. Bankomatów też nie było wiele – stąd kolejki do nich.
Tak też mogło się przyjąć, że skoro karta służy tylko do wypłaty pieniędzy z maszyny na ulicy, to jest ona kartą bankomatową.
Tak na marginesie, to słyszałem już o pomyśle powrotu do hasła karty bankomatowej, która faktycznie miałaby służyć klientom banków tylko do wypłaty gotówki!
Podsumujmy główne różnice pomiędzy kartą kredytową, a kartą debetową
Karta debetowa
To instrument płatniczy służący do wypłacania pieniędzy w formie gotówki lub dokonywania bezgotówkowych płatności, pokrywanych z Twoich pieniędzy, zgromadzonych na rachunku bankowym, z którym karta ta jest powiązana.
Karta kredytowa
To instrument płatniczy, wydawany w ramach umowy kredytowej, gdzie klientowi otwierany jest dodatkowy produkt, dzięki któremu może on korzystać z pieniędzy udostępnionych przez bank. Wykonując transakcje kartą kredytową, nie obciążasz stanu Twojego konta, tylko pożyczasz pieniądze dostępne na rachunku technicznym, powiązanym z kartą kredytową.
Pamiętaj, że operacja debetowa, to po prostu operacja obciążająca stan konta. Nie zaciągasz poprzez nią długu wobec banku.
Gdzie możecie znaleźć więcej informacji o kartach kredytowych?
Do tej pory stworzyłem kilka wpisów w tym temacie. Przeczytaj, jeśli tylko szukałeś czegoś o tym:
Jak tanio i rozsądnie korzystać z karty kredytowej?
Korzyści z połączenia karty kredytowej i kredytu odnawialnego
Czy nie chciałbyś uniknąć opłat za kartę kredytową? (To prostsze niż myślisz)
Na dzisiaj dziękuję Ci serdecznie za wizytę i mogę powiedzieć tylko:
Pytanie na koniec:
Karty debetowej używasz raczej do wypłat gotówki, czy do transakcji w sklepach?
Mile widziane odpowiedzi w komentarzach 🙂
Polub moją stronę Bankowość Domowa na Facebooku
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, udostępnij go swoim bliskim, zostaw mi lajka lub po prostu komentarz. Jeśli masz pytania lub osobistą uwagę – po prostu napisz do mnie. Każda z tych rzeczy to może być mały krok dla Ciebie, ale będzie on wielkim skokiem w mojej motywacji do dalszej pracy na blogu!
Szukalem informacji o roznicach pomiedzy karta typu debet z karta kredytowa i przekierowalp mnie do Pana na strone. I nie bardzo mnie zadowala Pan wyjasnienia dotyczace roznic. Bo to co Pan napisal powinno byc jasne dla kazdego kto ma, mial lub bedzzie mial konto.
Interesuje mnie calkiem inna sprawa.
Jak system platniczy powiedzmy wypozyczalni samochodu rozpoznaje czy karta jest debetowa ,czy kredytowa.
Mam doswiadczenia ze przy wynajmie dawalem karte platnicza (wypukla) ani debetowa ani kredytowa i przechodzila w systemie jako kredytowa. Zdazylo mi sie wynajmowac samochod nawet na karte przedplacona Mastercard (Skrill) . Ale juz te karty tzn. nie kredytowe nie przechodzily przy rezerwacji hoteli .
Stad moje pytanie czy moze Pan wyjasnic jak terminal platniczy rozpoznaje rodzaj karty.
Tak z ciekawosci.
Pozdrawiam.
Skojarzenie debetu z pożyczką prawdopodobnie bierze się z definicji tego słowa, jaką można znaleźć w internecie ? Za wikipedią (lecz również innymi stronami niektórych instytucji): debet – „ujemne saldo na rachunku bankowym, które powstaje na skutek wypłacenia z tego rachunku więcej środków niż na nim było lub możliwość wypłaty większej ilości środków niż znajduje się na koncie”.
Dopiero tutaj trafiłem na rozróżnienie między debetem „bankowym” (do którego odnosi się ta definicja), a „rachunkowym” (czyli po prostu – obciążenie konta). Dzięki!
Cos tu nie pasuje. Autor pisze ze debet to nie debet:)
Najprościej mówiąc debet to ustalona umownie kwota , którą bank daje ci do dyspozycji dodatkowo poza tym co będziesz miał na rachunku (czyli nieoszukujmy sie: debet to dlug)
Panie Bartoszu, czy nie uważa Pan, ze przydałby się artykuł o zasadzkach, które mogą czyhać przy posługiwaniu się kartą kredytową ze względu na to, że aby nią płacić musimy podać drugiej stronie numer tejże karty.
Podam przykład: zarezerwowałem internetem hotel w Rzymie. Miała to być tylko gwarancja w jakimś minimalnym procencie na wypadek, gdybym w oznaczonym terminie się nie zgłosił. Gdy się zjawiłem, okazało się, że hotel już kilka dni temu obciążył mnie całą należnością w 100%. Ale to drobiazg. Po prawie roku tenże hotel ponownie obciążył mnie identyczną kwotą za rzekomy ponowny pobyt. Prawie rok trwało dochodzenie mojego banku likwidującego tę „mimowolną pomyłkę” hotelu i zwróceniem mi na konto tej dość sporej kwoty (ok. 1,500 €). A i tak zdołałem udowodnić „błąd” hotelu tylko tym, że zachowałem wszystkie poprzednie rachunki, a nawet potwierdzenie obciążenia przez nich mojego konta. Widocznie liczyli na to, że po tak długim czasie, jako osoba prywatna, nie będę miał już tych „głupich” świstków. Wtedy bym już nic nie wskórał.
Świetnie napisany artykuł. Nie mam pytań, bo w końcu wszystko jest jasne. Dużo trafnych przykładów pokazujących jak kojarzymy słowo debet. Kiedyś mówiło się „Mam debet na koncie” dlatego słowo debet nie kojarzył się najlepiej i pozostał w głowach jako dług do spłaty.
Dzięki za miłe słowo 🙂
Witam!
Ja odnośnie pkt-u podsumowującego różnice pomiędzy omawianymi kartami. Mam kartę debetową do konta w którym także mam limit minusowy więc po wykorzystaniu własnych środków korzystam z pieniędzy z banku, tak jak przy karcie kredytowej. Mam także kartę kredytową w innym banku i mogę na jej rachunek wpłacić sobie swoje środki i najpierw będę korzystał z moich pieniędzy a nie z banku (oczywiście w obu przypadkach różnice w opłatach są znaczne) więc uważam, że warto było by zaktualizować informacje bo jak dla mnie oprócz opłat i sposobu uzyskania poszczególnych kart nie ma żadnej różnicy.
Cześć walczący,
Jasne, że przy takim sposobie korzystania, jaki opisujesz, różnice się zacierają. Możesz korzystać z kredytu używając karty debetowej, albo nadpłacać kartę kredytową ponad limit i płacić własnymi pieniędzmi.
Jednak nie widzę pola do aktualizacji w zakresie, o jakim piszesz, ponieważ głównym celem wpisu jest wykazanie do czego w założeniach używa się karty debetowej, a do czego kredytowej. Chodzi głównie o to, żeby czytelnik po przeczytaniu tego wpisu nie dał sobie wcisnąć karty kredytowej, jako karty do obsługi konta.
A jeśli nie widzisz różnicy to zauważ, że: kupując kartę kredytową – od razu dostajesz do kieszeni dług. Mając tylko kartę debetową – nie wchodzisz w zadłużenie.
A czy stosujesz już inne konfiguracje na swoim koncie i karcie – Twoja sprawa, ale nie każdy to robi 😉
Pozdrawiam, Bartek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Debet_%28bankowo%C5%9B%C4%87%29
?
Witam ja dostałam propozycję otworzenia konta z karta debetowa z której będę mogła wyciągać pieniadze nawet jeśli nie będę miała na koncie. Mógł by PAN mi to jaśniej wytłumaczyć i jak to dziala na jakiej podstawie bo zbytnio tego nie rozumie z góry dziękuje.
Witaj Niki,
musiałbym dokłądniej poznać treść tej propozycji, bank, jakie konto, jaka karta etc.
Jednak może chodzić albo o to, że nie będzie to jednak karta debetowa, tylko kredytowa – wtedy korzystamy nawet, gdy nie mamy na własnym koncie.
Może to być karta debetowa, ale do rachunku zostanie uruchomiony kredyt odnawialny, albo linia debetowa. Czyli nie musisz mieć swoich pieniędzy, ale w razie potrzeby masz dostęp do tych od banku.
Trzecia możliwość – chodziło o to, że karta jest zbliżeniowa. A często przy płatnościach zbliżeniowych transakcja jest wykonywana w trybie offline (w uproszczeniu terminal płatniczy nie potwierdza stanu Twojego konta w banku) i wówczas możliwe jest dokonanie transakcji nawet jeśli na koncie nie ma wystarczajacych środków.
Więcej pomysłów nie mam, chyba że możesz mi podesłać bardziej szczegółową treść tej oferty.
Pozdrawiam, Bartek
Bardzo jasno napisany artykuł. Myślę, że przyda się on wielu osobą, które mogą mylić te pojęcia, albo nie do końca wiedzą na czym polegają.
Cześć,
dzięki serdecznie za miły komentarz 🙂
Pozdrawiam, Bartek
A jeśli ktoś chciałby streszczenie zwarte w jednym zdaniu to – karta debetowa to standardowa karta dołączona do konta za pomocą której możemy wypłacać naszą gotówkę z konta a karta kredytowa to karta umożliwiająca zakupy na kredyt czyli nie powiązana z kontem na którym znajdują się nasze pieniądze i oszczędności.
Cześć Filip,
streściłeś to idealnie 🙂
Swoją drogą, Twoja strona świetnie skupia informacje o dostępnych na rynku produktach kredytowych 🙂 Powodzenia z nią 🙂
W takim razie ja mam jeszcze inną kartę, nie jest to karta kredytowa bo nie mam kredytu, nie jest to karta debetowa bo nie zapłacę nią w internecie, nie zarezerwuję hotelu podając jej numer, nie kupię biletu lotniczego przez internet. Mogę wypłacać z bankomatu i płacić za zakupy w sklepach stacjonarnych.
Raczej bym obstawiał, że to jednak debetowa 😉 brak możliwości płacenia przez internet może się wiązać z wyzerowanymi limitami dla takich transakcji (do uzgodnienia z bankiem, który wydał kartę). Odsyłam jeszcze raz do artykułu – określenia „kredytowa” i „debetowa” odnoszą się do pochodzenia środków wykorzystywanych w płatności (własnych lub pożyczonych).
Masz normalną kartę debetową. Kartą debetową można płacić wyłącznie za towary i usługi bezpośrednio, gdyż wymaga zbliżenia do terminala (czytnika kart) i jeśli jest to kwota powyżej 50 zł, „wystukania” osobistego pinu. W internecie można płacić wyłącznie tzw, kartą wypukłą, czyli kredytową.
To nie do końca tak. Jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z artykułem 😉
Panie Filipie,
w przeciwieństwie do Pana Bartosza Sosińskiego, który bardzo uprzejmie skomentował Pańskie „streszczenie”, powiem, że nie widzę żadnej przyczyny – opartej na zachowaniu kulturalnym – aby wpychać się w cudzą pracę.
Artykuł Pana Bartosza był jasny i przejrzysty, a do tego krótki, wystarczająco krótki.
Pańskie „streszczenie” absolutnie nie było już potrzebne.
Odnoszę wrażenie,że miało służyć autopromocji.
Niestety często zdarza się słyszeć w pobliżu okrętu okrzyki: Płyniemy!